Jak to wszystko się zaczęło?
Odcinek 1
W pierwszym odcinku musi się pojawić wyjaśnienie, jak to wszystko się zaczęło… I niech to będzie naszą pierwszą opowieścią. Zaczniemy od dawnych czasów i od początków fascynacji górami…
Barbara (Basia):
Miałam 17 lat, gdy trafiłam na lekturę „Na szczytach świata” Jurka Kukuczki. Później „Mój pionowy świat” również jego autorstwa zagościł w mojej skromnej biblioteczce. To jedne z pierwszych moich książek o górach. Zobaczyłam wtedy na zdjęciach Himalaje i Karakorum. I choć zdjęcia nie były świetnej jakości, to moje serce zabiło mocniej. Poczułam, że chciałabym kiedyś zobaczyć te góry na własne oczy i móc z nimi obcować wędrując po nich. Czytanie o tym jak Jurek Kukuczka je czuł, co powodowało, że tak bardzo pragnął tam być, wpływało i na moje marzenia. Ale wydawały się one absolutnie niemożliwe, gdyż uwarunkowania, w których dane było mi dorastać raczej nie wskazywały, by marzenia te mogły się kiedyś ziścić. Ale trwały we mnie.
Życie prywatne
Jeden cel Himalaje
Jako 28-latka, po wypadku z pękniętym kręgiem szyjnym i po rewolucji również w życiu prywatnym, postanowiłam urzeczywistnić moje marzenie. Powiedziałam sobie, że do czterdziestki stanę w Himalajach. I chyba tak to się zaczęło u mnie.
Dwa lata później na mojej drodze pojawiło się nowe życie. Byłam – jak każdy z nas – wpleciona w codzienność. Musiałam jak każdy podejmować ważne decyzje. Marzenia zeszły na dalszy plan. Jak u wielu z nas. Czas jednak leciał nieubłagalnie.
Po uczczeniu 39 urodzin nagle okazało się, że do wyjazdu mam tylko rok. Byłam wstrząśnięta, że został mi tylko rok, a ja 25 kg większa niż 20 lat wcześniej, mama dwójki dzieci pracująca jak każdy. Nie wyobrażałam sobie, że jestem w stanie tego dokonać. Broniłam się rękami i nogami. Nie miałam z kim jechać. Nikt nie planował takiego trekkingu i wyjazdu do Nepalu.
Bałam się sama. I bałam się, że chcę za dużo. Że to ponad moje siły i możliwości. Ale decyzja jednak zapadła i pewnego jesiennego wieczoru postanowiłam, że wiosną tam pojadę. I machina ruszyła!
Dołączyłam do małej grupy i wyjechałam na 3 tygodnie, kiedy w Himalajach kwitły rododendrony…
To były 3 tygodnie w raju!
Gokarna (Gok):
Dzieciństwo spędziłem na nepalskiej wsi, każdego dnia widząc ze wzgórz góry Langtangu i Ganesh Himal. Godzinna droga do szkoły i powrót z niej oraz praca na tarasach z uprawami powodowały, że każdego dnia musiałem schodzić i wchodzić dziesiątki razy pod górę.
Początki na pewno nie były łatwe, choć ich za dobrze nie pamiętam, jednak odkąd sięgam pamięcią, uwielbiałem te szaleńcze pogonie po wzgórzach za małpami, które próbowały stołować się na polach naszej kukurydzyJ Uwielbialiśmy z przyjaciółmi wspólne zabawy i wydaje mi się, że nieraz przypominaliśmy stado takich właśnie małpJ. Chyba do dzisiaj jest we mnie coś z tego małego chłopca.
Los rzucił mnie do Kathmandu w wieku 17 lat, gdzie uczęszczałem do szkoły, a później rozpocząłem studia. W trakcie studiów pojawiła się okazja do zarobienia pierwszych pieniędzy i wyruszyłem w 2006 roku jako tragarz na moją pierwszą w życiu wyprawę do Annapurna Base Camp. Wrażenia z tego pierwszego treku są niezatarte do dzisiaj. Wydaje mi się, że ze szczegółami mogę opisać każdy dzień, i że każdy z tych dni wywarł na mnie ogromny wpływ. Pierwsze zderzenie z Himalajami z tak bliska. Zapierało mi dech w piersiach… Do dzisiaj pamiętam też jak ciężko było mi wejść tam z ciężkim plecakiem naszych KlientówJ. Byłem trochę wątłej budowy ciałaJ Jednego dnia nawet przewodnik, z którym wtedy szedłem musiał pomóc mi w niesieniu plecaka;) I tak to wszystko się zaczęło u mnie.
Pierwszy trek w roli przewodnika zrobiłem w 2007 roku czyli zaledwie rok później od pierwszego trekkingu jako tragarz i od tego czasu moje życie niezmiennie związane jest z górami. Choć to moja praca, to jednak dla tych wszystkich, którzy kochają góry, oczywiste jest, że uwielbiam ją pasjami! Po miesiącu w górach tęsknię za domowym dalbhatem, jednak po długim pobycie w mieście, marzę by już znowu przemierzać bezkresne górskie drogi. Chyba śmiało mogę powiedzieć, że nie mogę żyć bez gór…
Dzięki turystyce poznałem swój kraj, przemierzyłem go wszerz i wzdłuż, od wschodniej Kanczendzongi do zachodniego Saipal Himal. W trakcie Waszego wyjazdu do Nepalu chętnie zadbam o Wasze bezpieczeństwo i wspaniałe wakacje, zarówno w trakcie trekkingu w Himalajach, jak i w trakcie wakacyjnego wyjazdu do Nepalu! Niektórzy chcą zobaczyć Himalaje z daleka, ale nacieszyć oczy i duszę kolorami Nepalu nieco niżej niż na górskich szlakach. Czegokolwiek zapragniecie – jesteśmy wraz z Basią do Waszej dyspozycji. Dzwońcie, pytajcie, szukajcie najlepszego rozwiązania dla siebie… Jesteśmy do Waszej dyspozycji i z przyjemnością zadbamy o Wasz wyjazd do Nepalu.